Sołectwo

Dobrzewino – wieś kaszubska położona w województwie pomorskim, w powiecie wejherowskim, w gminie Szemud przy drodze wojewódzkiej nr 218. 

 

Poniżej malowniczy opis naszej wsi umieszczony za zgodą Autora pana Eugeniusza Gołąbka.

 

Dobrzewino

                    Dawniej miejscowość ta w dokumentach zapisywana była następująco: Dobrowin (1342 r.), Dobrsewin (1400 r.), Dobrzewino (1534 r.), Dobrzewin (1570 r.) Dobrzewino (1596 r.)[1]. Na mapie Schrttera z końca XVIII w. miejscowość ta jest zaznaczona jako Dobrzewin. Niemiecka nazwa Wertheim została nadana dopiero w XIX w. przez zaborców. Nazwę Dobrzewino prof. Jerzy Treder łączy z wyrazem słowiańskim debrz, który oznacza: dolinę, zarośla, ściernisko.
                    "Słownik geograficzny państwa polskiego"[2], z 1936 r., podaje, m.in.:
                    Od r. 1311 wieś należała do komturii gdańskiej; w XVI w. majątek szlachecki 16 włók[3], 4 właścicieli; 1682: 3 właścicieli opłaca od 30 mórg folwarcznych, 6 ogrodników (zagrodników), 2 karczmarzy; 1784 wieś szlachecka (należąca do szlachty), dymów 16; 1881 r.: (łącznie z osadą Granicznik [Graniczna Góra] i Karczemki Szlacheckie) obejmowała Dobrzewino majątek rycerski i 4 posiadłości gburskie, obszar 81 włók, budynków mieszkalnych 19, ludności 229, w tym katolików 185, ewangelików 44; 1885 r. obszar dworski obejmował osadę Dobrzewino, Dębowa Karczma, Granicznik, Karczemki i Leśnictwo (...) katolików 229, ewangelików 34; 1910: obszar 878 ha, budynków zamieszkałych 57, gospodarstw 74, ludności 421, w tym Polaków 378 (...).; 1921 r.: Dobrzewino spisane łącznie z osiedlem Granicznik, karczmą Karczemki i osadą Leśnictwo, budynków mieszkalnych 44, ludności 363, w tym mężczyzn 186 (...) katolików 343, ewangelików 20, Polaków 346, Niemców 17. W Dobrzewinie odkryto groby skrzynkowe z okresu wczesnożelaznego. (...).
                    W monografii tej wsi[4] Bolesław Bork pisze, że:              
                    Wieś Dobrzewino początkowo wchodziła w skład opola żukowskiego, a po zjednoczeniu ziem pomorskich przez Mściwoja II należała do kasztelanii gdańskiej, natomiast za panowania Krzyżaków [od 1311 r. - EG] do gdańskiego Urzędu Leśnego. Wieś Dobrzewino po raz pierwszy wymieniona jest w dokumencie z 1311 r. W latach 1400-1437 Dobrzewino wykazane jest przy parafii Kielno, do której w 1687 r. należały również Karczemki. Były jednak okresy, kiedy ta ostatnia osada wchodziła w skład parafii w Chwaszczynie.
                    Właścicielami majątku Dobrzewino była szlachta kaszubska: Lewińscy, Dobrzewińscy i inni[5]. W XVI wieku Dobrzewińscy popadli w zatarg z kieleńskim proboszczem Grzegorzem Czerszczeńskim. Do połowy XIX wieku dobra te stanowiły własność rycerską, a Karczemki - szlachecką.
                    "Słownik geograficzny"[6] o Dobrzewinie z końca XIX wieku podaje niewiele informacji, które chyba przepisane są z "Podręcznika topograficzno-statystycznego"[7]: Dobrzewin, niemieckie Wertheim, wieś rycerska, powiat wejherowski, razem z osadami Grenzenberg i Szlacheckie Karczemki obejmuje jedne dobra i 4 gburskie posiadłości, 81 włók; katolików 185, ewangelików 44, domów mieszkalnych 19. Parafia i poczta Kielno. Odległość od Wejherowa 3 i pół mili.
                    Jak pisze F. Schulz[8], od schyłku XVIII w., czyli od rozbiorów Polski, do 1829 właścicielem był leutnant Friese, następnie Karl Siewert. Od 1853 r. właścicielem Dobrzewina był ktôryś z rodu Boelcke, których główną posiadłością były Barniewice (zob.). W 1902 r. właścicielem Dobrzewina był  Karl Boelcke  z 315 ha, 27 niemieckich i 387 polskich mieszkańców.
                    Nie wiadomo jaką rolę odgrywał na tym terenie, pochowany na cmentarzu w Karczemkach Aleksander Gruelke (1806 - 1864), którego ozdobny nagrobek z piaskowca zachował się do dziś.
                    Według wiedzy p. Bronisławy Lidzbarskiej pan Boelcke otrzymał ten majątek od króla pruskiego za zasługi w służbie wojskowej. Ponoć Bélka wykupywał ziemię od słabszych rolników i w ten sposób powiększał obszar swego majątku. Jednak w latach 1892 - 93, nastąpiła pierwsza parcelacja majątku dobrzewińskiego, prawdopodobnie w wyniku reformy rolnej przeprowadzanej przez pruskie państwo. Wówczas nabyli ziemię i założyli indywidualne gospodarstwa tacy gospodarze jak, np. Brylowski, Lidzbarski, Machol. Bélka pozostał na pozostałej części majątku, do której należało jeszcze sporo ziemi i dworek.
                    "Słownik geograficzny państwa polskiego" podaje też informacje o Dobrzewinie w latach międzywojennych XX w.: Wieś rozproszona na falistej równinie wysoczyzny morenowej. drobne torfowiska, odwadniane dwoma strugami. Małe parcele lasu. Ludności 350; bezrolnych 12. Budynków mieszkalnych 47, przeważnie murowane (...) również lepione z gliny (na gruntach dawniejszej parcelacji); kryte papą, niekiedy dachówką, względnie blachą. Obszar 640 ha. gleba przeważnie piaszczysta, gdzieniegdzie gliniasta. Gospodarstw 41, pochodzących z parcelacji dawniejszego folwarku (...).
                    W 1926 r. w niepodległej Polsce nastąpiła druga, znacznie dalej idąca parcelacja, w wyniku której dobrzewiński dwór wraz z tzw. resztówką ziemi przeszły w ręce pana Radkego, byłego wójta Gdyni, zaś większość ziemi rozparcelowano. W wyniku parcelacji powstało tu kilkanaście nowych, niewielkich gospodarstw. W ten sposób dawni robotnicy folwarczni stali się gospodarzami, m.in. dwaj moi krewni, Libonowie. Pobudowano nowe siedliska gospodarskie i domy mieszkalne. Nabytą ziemię gospodarze mieli spłacić w ratach. Było tego kilkadziesiąt tysięcy przedwojennych złotych. Potem przyszła wojna i sprawa się „rozmyła". W 1957 r. uregulowano tę sprawę przez jednorazową zapłatę pewnej, niezbyt wielkiej kwoty w powojennych złotych.
                    Żona nowego właściciela resztówki w Dobrzewinie uchodziła za nauczycielkę[9]. Przypuszczalnie niektórym dzieciom ze wsi pomagała w nauce. Jednak wiadomo, że nie miała wyższego wykształcenia. Józef Borzyszkowski[10] podaje, że żoną Radtkego, mieszkającą w Dobrzewinie była Helena, druga z kolei, młodsza (od Franciszki) siostra lekarza i pisarza kaszubskiego A. Majkowskiego. Była ona osobą z artystycznym polotem i lubiła życie towarzyskie. Na wsi źle się czuła, było jej tu nudno.
                    Po II światowej wojnie dwór dobrzewiński wraz z resztówką ziemi nabył od p. Radków p. Kroll, a potem ta posiadłość przeszła w inne ręce. Wskutek różnych perturbacji związanych ze zmianą kolejnych właścicieli, dworek coraz bardziej popadał w ruinę. Dach, w latach 1970. zerwała wichura. Większość murów rozebrano. Nędzne resztki murów tego dworu stoją po wschodniej stronie szosy, na lekkim wzniesieniu, wśród drzew. Poniżej, bliżej szosy znajduje się zaniedbany, dość obszerny staw, ślad dawnego parku.
                    Jeszcze w latach 1980. znalazł się podobno nowy nabywca, który miał zamiar dworek odbudować. Szukał jego fotografii z czasu dawnej świetności. Niestety człowiek ten, wskutek kłopotów rodzinnych wyjechał za granicę.
                    Dworek miał postać długiego na około 15 m budynku parterowego, z dwuspadowym dachem, krytym dachówką. Główne wejście znajdowało się pośrodku budynku, od południowo-wschodniej strony. Wchodziło się do dużego korytarza, skąd prowadziły drzwi na lewo i prawo. Sufit był dawniej drewniany, z widocznymi belkami, potem, po przeróbkach podbity deskami, trzciną i otynkowany. 
                    We Dobrzewinie istniały do ostatnich lat XX wieku pewne zabudowania po dawnym gospodarstwie folwarcznym - chlew, obora i stodoła oraz zabudowania dawnej służby folwarcznej. Dawne czworaki i dwojaki zostały zastąpione nowocześniejszymi zabudowaniami.
                    Za czasów gdy wieś była folwarkiem,  tu i ówdzie stały jeszcze wśród pól, w różnych miejscach oddalonych od wsi o kilkaset metrów jakieś samotne stodoły czy szopy należące do majątku. Stały także lepianki ze słomianymi dachami należące do ludzi, którzy w XIX wieku zrezygnowali z własnych gospodarstw i najęli się do pracy w majątku, ale mieszkali nadal w swoich chatach[11]. Po parcelacji, w latach 1930. nastąpił proces odwrotny. Zabudowania te wykorzystano przy urządzaniu nowo zakładanych gospodarstw.
                    Śladem wydobywania marglu (naturalnego wapna) na polach dobrzewińskiego majątku jest tzw. Marglowô Kùla, staw o znacznej głębokości, zarybiony karasiami - położony kilometr na południowy zachód od wsi. Ostatnio w tej okolicy przybyło kilka stawów, w związku z kopaniem torfiastej ziemi na sprzedaż.
                    B. Bork podaje kilka ciekawych szczegółów o Dobrzewinie: Na pograniczu sołectw Bojano i Dobrzewino, po wschodniej stronie szosy [koleczkowskiej - EG], w lasku, po wschodniej stronie szosy, znajduje się stara, jedna z nielicznych, samoczynna, grawitacyjna pompa, z systemem studni, zaopatrująca jeszcze w ubiegłym stuleciu w źródlaną wodę nieistniejącą już dziś dworską gorzelnię oraz dworską mleczarnię, która skupowała mleko z położonych w sąsiedztwie wsi. Po dziś dzień z wody tej korzysta kilku rolników w sąsiedztwie[12].
                     Przy drodze gruntowej, prowadzącej do Dębowej, stała do niedawna stara, ceglana remiza strażacka. Jednostka OSP z braku chętnej młodzieży i braku opieki ze strony władz, przed kilkunastu laty została rozwiązana[13].
                    Na wybudowaniach, na północny wschód od wsi, w stronę Granicznej Góry, w pobliżu gospodarstwa Macholów istniała pod koniec XIX w. niewielka cegielnia, należąca prawdopodobnie do dobrzewińskiego majątku. Nazwa tego przysiółka (Grenzenberg, Granicznik) oznacza miejsce, gdzie schodzą się granice trzech sąsiednich sołectw dobrzewińskiego, bojańskiego i chwaszczyńskiego. Ziemia na. Grańcznej Górze nie wchodziła w skład majątku dobrzewińskiego, zaś administracyjnie należała raczej do Bojana. Mieszkający tam gospodarze, tacy jak Kuptz (Kupc), Rohde (Róda) czy Fularczyk osiedlili się na ziemi, którą zakupili jako las. Po jego wykarczowaniu mogli zająć się rolnictwem.  Oto fragment historii rodzinnej rodu Kupców[14]:
                    Franciszek Kuptz, pradziadek mojej informatorki, p. Bronisławy Lidzbarskiej przybył na początku XIX w. spod Pucka i wykarczował kawał lasu. Potem, podczas parcelacji dobrzewińskiego (czy bojańskiego?) majątku dokupił jeszcze kawał ziemi. Jego syn, Piotr, urodzony w 1840 r. ożenił się z Heleną, z domu Trepa. Matka Heleny Trepa, z domu Wegner była Gdańszczanką i ewangeliczką, (jej rodzice, Wegnerowie mieli wesele w Kleinhammer, po polsku: Kuźniczki, w pobliżu dworca PKP we Wrzeszczu). Dlatego Piotr Kuptz w umowie ślubnej zastrzegł sobie, że dzieci jego i Heleny będą wychowywane w wierze katolickiej. Faktycznie dzieci Pan Bóg im nie poskąpił. Urodziło się ich w sumie trzynaścioro - między innymi też Augustyn, ojciec p. Bronisławy, który był przed II wojną przez 15 lat sołtysem Dobrzewina.
                    W uzupełnieniu historii anegdota rodzinna, świadcząca o tym,  jak dawniej, przed I wojną światową żyło się w tych stronach.
                    Helena, żona Piotra musiała się sporo natrudzić, żeby dopomóc mężowi w wyżywieniu takiej gromadki dzieci. Więc latem z jajkami, grzybami i masłem często udawała się na targ aż do Gdańska, piechotą (w jedną stronę będzie ze 25 km). Jeden z synów, dziesięcioletni Feliks (urodzony w 1888 r.) bardzo pragnął zobaczyć na własne oczy Gdańsk, o którym mama mu nieraz opowiadała. Postanowił więc wybrać się w tyle za swoją mamą, po kryjomu. A że nie wypadało iść do miasta w krótkich spodenkach, wziął z szafy spodnie starszego brata, obciął siekierą na klocu przydługie nogawki i pomaszerował, na bosaka... Helenie dopiero w powrotnej drodze ktoś ze znajomych podróżnych powiedział, że jej syna widziano dziś w Gdańsku. Nie chciała wierzyć, aż po wyjściu z lasów, pod Wysoką go ujrzała. Nawet nie za bardzo się gniewała i nie robiła wielkich wymówek o te obcięte nogawki.
                    Feliks także w późniejszym wieku również odznaczał się fantazją i poczuciem humoru. I być może zaszedłby wysoko, gdyby rodzinę stać było na posłanie go do szkół ponadpodstawowych. Był obdarzony talentem oratorskim i w pewnym sensie literackim. Znany był z tego, że na każdym weselu prawił długie, uroczyste przemowy. W każdą niedzielę śpiewał w domu po łacinie cały tekst Mszy Świętej. Lubił opowiadać dzieciom (po kaszubsku) przeczytane w niemieckich książka bajki i opowiadania. Sam również układał dowcipne powiastki[15].


[1] TP.
[2] PP - wydawany w latach przed II wojną św.
[3] 1 włóka = 16,8 ha.
[4] BD.
[5] W książce "Rody ziem polskich' (RZ) mamy następujące nazwiska panów Dobrzewina: 1570 r. Dobrzewiński, Kłanicki (bądŹ Klawiński), Maczkowicz, Marrika. - 1648 Dobrzewiński, WiŚliński. - 1682 Chmieliński, Łebiński. - 1733 Dobrzewiński, Chmieliński. - 1803 Schedlin-Czarliński. -  1818 Friese
[6] SG  - wydawany w latach 1880 -  1902.
[7] TO - wydany w 1869 roku.
[8] FS - książka jego wydana w 1907 r.
[9] BL.
[10] W  książce „Aleksander Majkowski”.
[11] BL.
[12] BD -  Podobne ujęcia wody zostały urządzone w Chwaszczynie (w latach 1960.) i w Koleczkowie (w latach 1970.). Największe tego typu ujęcie wody w opisywanej okolicy znajduje się w Pręgowie. - EG 
[13] BD.
[14] BL.
[15] Dwie z nich opublikowałem w piśmie Pomerania.
Strona zbudowana z Kopage
← Zbuduj swoją teraz